czwartek, 7 lutego 2013

Kolejna "dyszka" za mną!

Stało się. Stanęłam na wadze, bo stwierdziłam, że z ważenia codziennego do cotygodniowego to za duży przeskok, więc pomyślałam, że będę ważyć się 2 razy w tygodniu. I to był świetny pomysł!

Stanęłam na wadzę a tam 89,9 kg. Niby niewielka różnica, ale...jest osiem z przodu!!



Miałam sobie prezent kupić (w końcu 8 z przodu nie widziałam od kilku ładnych lat...), ale zaczęłam się zastanawiać. Tyle już pieniędzy na siebie wydałam, pracę mam niepewną, a co jeśli zaraz to wszystko runie i zostanę bez pracy i pieniędzy? Potem jednak stwierdziłam, że niecodziennie świętuje się zgubienie "dyszki" więc w nagrodę kupiłam sobie spodnie.

Poszłam do zwykłego osiedlowego sklepiku - żadnej sieciówki! - i zaczęłam się niepewnie rozglądać. Miła, uśmiechnięta pani podeszła do mnie i zapytała w czym pomóc. Powiedziałam więc o tym, że szukam spodni i nie wiem jaki mam rozmiar. Pani rzuciła tylko na mnie okiem i podała kilka par, które na moje oko byłyby zbyt obcisłe, ale dobra...spróbuję!



Okazało się, że we wszystkie się zmieściłam, ale wybrałam te, które najbardziej mi pasowały i które też były w miarę obcisłe, żeby jednak trochę mi posłużyły :).

Jak już pisałam tutaj nie cierpię zakupów w sklepach odzieżowych. Dzisiejszy dzień uświadomił mi jednak, że nie ma się czego bać i rzadko kiedy sprzedawczynie rzucają pogardliwe spojrzenie w stronę klienta. Poza tym noszę rozmiar 42! Szok! Myślałam, że jestem bliżej 50tki ;).

18 komentarzy:

  1. Gratuluję! Bardzo się cieszę - ważysz 1 kg mniej jak ja:) super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też noszę 42 i to od zawsze, czyli nawet wtedy, gdy ważyłam o 10 kg mniej. Chyba producenci odzieżowi nie chcą żebyśmy się połapały, że przybywa nas tu i ówdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś niesamowita! :D serdecznie Ci gratuluję :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. brawo! gratuluję progresu i tak trzymaj : D to musi być cudowne uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie! Gratuluję, zazdroszczę i życzę dalszych sukcesów!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę jesteś skazana na sukces ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastycznie! Znam to uczucie, całkiem niedawno sama kupowałam spodnie i przeżyłam podobny szok rozmiarowy. Wprawdzie u mnie jest to 46, ale niedawno nosiłam 52 ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje , nigdy co prawda nie walczyłam z wagą ale wiem jakie to trudne i jaki jest to powolny i żmudny proces - dopingowałam wiele osób w walce z wagą . Powodzenia w dalszych sukcesach .

    OdpowiedzUsuń
  9. No to świetnie! Bardzo dobrze, że się nagroodzilaś, zaskoczenie rozmiarem to dodatkowa nagroda!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciam - duszo bratnia - u mnie w poniedziałek pojawiło się na wyświetlaczu 89,9kg - teraz to też i ciało bratnie! ;) cieszę się ogromnie. Zapewne jestem niższa od ciebie, więc dupsko moje większe i na moje 42 jeszcze muszę poczekać, ale wchodzę już w spodnie,w których na początku roku się nie dopinałam, a noszone 46 zrobiły się luźne. Radość! Do przodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tylko 164 cm. wzrostu, więc nie wiem czy jesteś niższa ;)

      Usuń
    2. Jak to rozmiar 42? Jestem w szoku, toć nie możesz być gruba, musisz być mocno zbita. (to ma być po części komplement ;)) Ja mam 79 kilo, 176 cm, a rozmiar 44.

      Usuń
  11. Gratulacje :) też czekam na 8 z przodu :) Powodzenia w dalszej walce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję postępu!
    Co do odżywek - chętnie poczytam takie cuda, dawaj linka :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzisiaj w nocy przeczytałam całego Twojego bloga. Zapewne nie jestem pierwszą osobą, dla której jesteś inspiracją. Ja odchudzam się od tygodnia. Zaczęłam od podobnej masy ciała co Ty i mam nadzieję, że za pół roku będę mogła się pochwalić podobnym spadkiem kg co Ty! Zabrzmi to banalnie, ale skoro Tobie się udaje, to ja też mogę wytrwać. Dzisiaj akurat mam słabszy dzień, ale pokrzepiające jest dla mnie, że pomimo kilku wpadek i 2 tyg. przerwy brniesz dalej ku zmianie swojego życia na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog! Jestem na etapie by schudnąć a przede mną kupowanie spodni i aż strach by kupić dobre by dobrze się czuć. Do zrzucenia mam ponad 11 kilo jedną dyszke już straciłam :-). Pozdrawiam i trzymam kciuki za dalsze spadki wagi!

    OdpowiedzUsuń