Tłusty czwartek był potwierdzeniem tezy według której, czy zrobię sobie dzień wolny od diety czy nie, zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
Na ten czwartek nie nastawiałam się za specjalnie. Na chłodno oszacowałam opłacalność przerwy w diecie, moje samopoczucie (czy potrzebowałam wytchnienia) i moją chęć zjedzenia tego przysmaku.
Wyszło na to, że ani nie jestem wielką fanką pączków, ani nie potrzebuję przerwy w diecie. Nie czułam się też zobligowania do świętowania, bo nie poszłam na żadną imprezę, nikt mnie do niczego nie namawiał, w pracy za to każdy zaopatrzył się we własnym zakresie.
Na facebooku, blogach i stronach dla sportowcach aż zaroiło się od postów o pączkach. Dowiedziałam się mimochodem ile mają kalorii (notabene każdy podawał inną wartość), co trzeba zrobić żeby je spalić i zobaczyłam kilka przepisów na "dietetyczne pączki". Zbiorowe szaleństwo.
Jeśli ktoś ma ochotę na pączka - niech go zje. Bez wyrzutów sumienia i bez płakania po kątach. Najlepiej żeby zjedzenie czegokolwiek wychodziło z naszej potrzeby, a nie jakiegoś odgórnego nakazu: mamy tłusty czwartek więc MUSISZ zjeść minimum 1 pączka, bo inaczej to...no właśnie. Co?
Ja nie czułabym się z tym najlepiej, więc sobie darowałam świętowanie. Z innymi rzeczami nie pójdzie już tak łatwo, bo za tydzień moja siostra ma urodziny, ale dobra tam. Od tortu się nie umiera :).
Ps. Dziś wywaliłam 4 pary starych, nieraz dziurawych spodni. Nie wiem po co je trzymałam, ale od razu zrobiło mi się lżej na sercu :).
rowniez nie zjadlam ani jednego:) a słodyczy nie dotknełam od ponad 40 dni;) tez zabieram sie za czyszczenie mojej szafy i zmiane garderoby; pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie.. Swoją drogą, wolę dobrą drożdżówkę, niż pączka, jeśli mowa o gustach smakowych :)
OdpowiedzUsuńteż nie jadłam pązzków ani faworków- szczerze nawet nie miałam ochoty, poza tym nie chciałam zapychać się pustymi kaloriami ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fit
___________________________
www.fashionbyfit.blogspot.com
A ja zjadłam i żałowałam, bo faworki nie były warte grzechu, kupione, chyba tam dodali jakiegoś proszku do pieczenia czy sodki.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam pączki i zjadłam dwa ,nie mam wyrzutów sumienia ! również chowam w szafach stare ,znoszone ubrania , nie które ubrania się tak dobrze nosi i lubi że nawet się nie zauważa w jak trafgicznym sa stanie ! http://perfektbin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podejście !! Zapraszam do wzięcia udziału w wyzwaniu :-)
OdpowiedzUsuńPrawda, w czwartek wydzierało się zewsząd pączkowe szaleństwo... Jedni, że tak, że owszem, że tego dnia można, bo czemu by nie, inni, że broń cię panie boże i proponowali alternatywne formy nakarmienia słodkiego głoda... A to przecież dzień, jak co dzień. Dlaczego tłusty czwartek ma być wyjątkowy? Nie dajmy się zwariować.
OdpowiedzUsuń