poniedziałek, 4 lutego 2013

A dietetyk mówi...wszystko źle!

Cały poranek przeznaczyłam na czytanie forum i artykułów dla sportowców. Według niego powinnam co najwyżej przytyć na swojej diecie...

Według dietetyków, dieta Montignaca była dawno temu modna i szerzyła kłamliwe przekonanie, że mieszanie tłuszczy z węglowodanami jest złe. Na indeks glikemiczny dobrze jest patrzeć, ale nie powinniśmy na nim opierać swojego menu. Właściwie to jest on dobry dla osób chorych na cukrzycę, a tak na prawdę dalej uważa się, że najważniejszy jest ujemny bilans energetyczny.

Cóż...25 kg. to chyba cud przy diecie, która nie powinna działać? A może faktycznie chodzi tylko i wyłącznie o ujemny bilans energetyczny, który na pewno osiągałam, bo jadam około 1500 kcal. dziennie. Z drugiej strony dietetycy polecają jedzenie mało przetworzonych produktów, czyli takich, jakie zaleca Montignac, a co nie zawsze udaje mi się utrzymać...


Myślę, że dalej będę jadła według zaleceń Montignaca, ale stopniowo zacznę zaostrzać swoją dietę, ponieważ spodziewam się z czasem, wraz z ubywającym tłuszczem, coraz większych trudności z chudnięciem.

Co wykluczę z diety? Nigdy już nie zjem wafli ryżowych (raz zjadłam, bo myślałam, że skoro ryż brązowy, to można...) i kupny dżem niskosłodzony, który zastąpię dżemem własnej roboty.

Przestanę też jeść fruktozę, która ma niski IG, ale za to...a sama zresztą przeczytaj:

"Spożywanie dużych dawek fruktozy sprzyja produkcji tłuszczu w organizmie, co w dalszym etapie przyczynia się do zaburzeń profilu lipidowego krwi. Dodatkowo fruktoza zaburzać może działanie insuliny oraz zmniejszać aktywność tlenku azotu. Wszystko to sprawia, że jest raczej wrogiem naszego zdrowia i smukłej sylwetki niż ich sprzymierzeńce."

Nie jem co prawda dużo fruktozy (1 opakowanie starcza mi na pół roku), ale następnym razem kupię polecany Ksylitol.

Poza tym stopniowo odstawię (a przynajmniej mocno ograniczę) śmietanę, majonez, ser żółty, kiełbasy i smażenie potraw. Ze wstydem przyznaję, że bez skrępowania objadam się takimi rzeczami...



Dodam za to: więcej kurczaka i ryb oraz naturalnych przypraw (ostatnio - znów przyznaję ze wstydem - przyprawiam gotowymi mieszankami). Na pewno kupię kurkumę, rozmaryn i cynamon, które są bardzo polecane przy odchudzaniu.

To co mnie najbardziej interesowało to posiłki potreningowe. Po treningu zaleca się posiłek zawierający białko + węglowodany. Podstawą tego posiłku jest pełnowartościowe białko, którego źródłem jest np. jogurt naturalny, twaróg, ryba, mięso i jajko. Poleca się jedzenie również prostych cukrów, mogą to być owoce.

Jaki jest plan? Na pierwszy ogień rzucam smażenie potraw. Od przyszłego tygodnia zaczynam też chodzić do sauny. Na razie treningu nie zwiększam, bo na fitness chodzę dwa miesiące i za każdym razem mam mokrą koszulkę, więc ciało jeszcze nie przyzwyczaiło się do takiego wysiłku :).

15 komentarzy:

  1. Kurcze, chyba wgłębię się w tę dietę. Kiedyś jadłam produkty o niskim IG i oprócz tego, że chodziłam najedzona, to wreszcie chudłam... Później, jak to ja, porzuciłam ideę. Może czas wrócić?! Ok. poczytam i poważnie się zastanowię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. od tamtego czasu wiem,że wafle ryżowe to złłłłoooooo! ;)
      ja w ogóle nie jem smażonego i tłustego mięsa (przez prawie cały poprzedni rok nie jadłam w ogóle mięsa, ale przez słabe wyniki krwi, muszę jeść go choć trochę), więc nie będzie mi aż tak trudno się przestawić...

      Usuń
    2. Też w sumie nie tęskniłabym za mięsem. Czuję się nim przesycona. A o Montignacu poczytaj na spokojnie :)

      Usuń
  2. Montignac??? a cóz to za cudo? Lecę szperać w necie. U mnie najgorzej zawsze z odstawieniem słodyczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jeju - nie nie nie! Nie odstawiaj sera żółtego, śmietany, majonezu czy smażonych potraw. To nie od takiego jedzenia się tyje. Wymienione przez Ciebie produkty są jak najbardziej zdrowie i potrzebne (kłania się tu zasada o tym, żeby spożywać tylko takie produkty, które nasze prababcie uznałyby za jedzenie). Out to wszystkie przetworzone produkty zawierające cukier i inne syfy typu tłuszcze trans. Ja dzisiaj zjadłam jajecznicę na wielkim kawałku boczku - wiem, że trudno jest przyjąć, że wmawiany nam zewsząd pogląd o tuczącym działaniu tłustych produktów jest totalną bzdurą. Jeśli smażysz to na tłuszczach zwierzęcych lub oleju kokosowym.
    i od kiedy jogurt naturalny jest źródłem białka...? Przecież to same węgle, chociaż ja bym nazwała go białą mazią niż czymkolwiek pożytecznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odstawiłabym też kurczaka - ten sklepowy nie jest dobrym źródłem białka, jest napakowany hormonami i innymi "ulepszaczami", wybór mięs jest ogromny - od indyka, schab po karkówkę.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dzięki za rady!! Poszukam tego oleju :)

      Usuń
  4. Skoro u Ciebie działa, to znaczy że jest to dieta dobra dla Ciebie. Ci , u których nie działa popełniają taki błąd, że jedzą za duże porcje pokarmów o niskim IG - np. gorzkiej czekolady, pęczaku, pieczywa pełnoziarnistego itd, gdyż wydaje im się, że skoro jest niski IG, to można jeść po kokardy. I wtedy bilans energetyczny może być grubo dodatni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście masz rację, ja jem stosunkowo małe porcje :)

      Usuń
  5. Witaj! Przede wszystkim gratuluję tak spektakularnego spadku wagi:)
    Polecam właśnie smażenie na oleju kokosowym, ma wspaniałe właściwości i nie zmienia ich pod wpływem wysokich temperatur, jakie są podczas smażenia, nie jełczeje...
    Nieco informacji o oleju kokosowym znajdziesz u mnie, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i oczywiście wiele znajdziesz w sieci tych informacji;)

      Usuń
  6. ech ci dietetycy ;D ale dużo ostatnio piszesz! :D podobne mam przemyślenia do stanu przejściowego :) co do zmian w diecie, wszystko żebyś się lepiej czuła :) i powiem Ci że niesamowicie Ci idzie odchudzanie! prawie 3 dychy :D niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja chcę schudnąć 2/3 tego co Ty a nie potrafię.. podziwiam Cie! jesteś dla mnie dowodem na to że MOŻNA, życzę dalszych sukcesów :)

    zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepsza od ksylitolu jest podobno stewia. Ma zerowy indeks glikemiczny. Można ją już dostać w niektórych hipermarketach (np. Real). Gratuluję wytrwałości. Anka

    OdpowiedzUsuń
  9. ważne aby samemu wiedzieć co będzie dla nas najlepsze :) dieta ejst skuteczna :)

    OdpowiedzUsuń