sobota, 19 kwietnia 2014

Przyczyna bólu duszy

Korepetycje mi się kończą, z A. od dawna nie spotykam się, ani nie rozmawiam, pracy jak nie miałam tak nie mam, ambasada nadal milczy...a ja? Zaczynam odczuwać kryzys egzystencjalny.

W środę przyszłam do swojej psycholki i ledwo usiadłam, a ta zapytała co to za mina. A minę miałam zapewne z lekka zblazowaną. Od dłuższego czasu nic mnie nie emocjonowało, a zakończenie relacji z A. nie wydawało mi się nawet godne opowiedzenia.


Historia z ambasadą spowodowała jedyne, że się niemiłosiernie wkurwiłam, a potem oklapłam i z apatyczną miną zaczęłam dalej czekać na dalszy rozwój wypadków, a że wpływu na to żadnego nie mam, zaczęłam czuć się jak rozbitek na bezludnej wyspie.

Z tego wszystkiego zastanawiałam się dokąd zmierzam i "kim ja się kurwa stałam", aż doszłam do momentu w którym stwierdziłam, że nie wiem jaki jest sens mojego życia. To się nazywa weltschmertz i podobnie jak niemieccy poeci z epoki romantyzmu, którzy nie mieli niczego lepszego do roboty, zaczęłam rozważać różne tematy egzystencjalne, filozoficzne itp. W końcu mam dużo czasu, nie?

Wiesz, trudne dla takiej osoby jest zdanie sobie sprawy z tego, że nie jest wyjątkowa, posiadająca wzniosłe myśli, ani ciekawe przemyślenia, tylko po prostu...nudzi się. A nuda to coś złego, jest źle postrzegana, przecież "tylko nudni ludzie się nudzą". Ja nie mogę się nudzić!

Niewykluczone, że moje huśtawki nastrojowe związane z M. oraz równie dziwna relacja z A. spowodowana była tym, że jestem młoda i potrzebuję wielu bodźców, rozrywki, emocji i wyzwań, które moja poprzednia praca od jakiegoś roku mi nie zapewniała, a zakończenie jej po prostu dobitnie mi to pokazało, bo oprócz braku comiesięcznej wypłaty, niewiele zmieniło się w moim życiu.

Wiadomo, dla każdego ważne jest coś innego, ale to co nas łączy to upodobanie do wyzwań. Ja od jakiegoś roku żadnych realnych wyzwań nie mam, a mój zmęczony nic-nie-robieniem mózg wymyśla farmazony, byle nie zlasować się.

Najgorsze było jednak przede mną. Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że jestem niemiłosiernie znudzona, to stwierdziłam, że potrzebuję natychmiast pracy zajmującej mi te 8 godzin dziennie. Niestety...zostałam zmuszona do zejścia z piedestału moich ambicji i obniżyć wymagania dotyczące stanowiska pracy za średnią krajową i aplikować do...sklepów.


To koniec butnej i zarozumiałej Ciam. Zaraz idę na pogrzeb własnej dumy.

8 komentarzy:

  1. Ciam, bądź silna, nie zmieniaj się, jesteś fascynującą osobą. : )
    Czytam i podziwiam.

    Czytając twoje wpisy, kojarzysz mi się z "Seksem w wielkim mieście". : D To komplement! : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ten blog to trochę jak seks w średniowielkim mieście :D

      Usuń
  2. Jeździsz samochodem? Kiedy jestem sfrustrowana, znudzona, wkurwiona, to wsiadam do auta, jadę przed siebie i klnę na wszystko dookoła. Nikt nie słyszy mojego złorzeczenia, a ja staję się coraz bardziej zadowolona i wyluzowana. Tylko potem przy tankowaniu... człowiekowi jakoś żal. Choć z drugiej strony dobre, soczyste kurwy są warte każdej kropli spalonej benzyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam prawa jazdy. Jakbym miała to bym się zatrudniła jako kierowca xD

      Usuń
    2. Bieganie też pomaga. Podobno. Chociaż nie radzę przy tym bluzgać na prawo i lewo..

      Usuń
    3. No, jeszcze jakiś bażant usłyszy i się nastroszy :D

      Usuń
  3. Ciam, pierwszy raz czytam Twojego bloga, mało który potrafi mnie zająć. Twojemu się udało:) Czytając, dochodzę do wniosku, że Twoja niespokojna dusza i wieczne dylematy, nie miną do końca nigdy, nawet jak się "ustatkujesz" (czyt: wyjdziesz za mąż, urodzisz dzieci i znajdziesz dobrą pracę). Zresztą, chodzisz do swojej psycholki, to wiesz! Ale pisanie jest dla Ciebie super terapią, a dla innych zabawną przerwą w ich własnym życiu. Może chwilowa praca w sklepie też okaże się ciekawym doświadczeniem? Z pewnością w takowe ją przekujesz, czekamy na c.d. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę żebym się ustatkowała do 30-tki ;). Rzeczywiście pisanie to taka trochę terapia :)

      Usuń