sobota, 23 listopada 2013

Ponarzekam

Tydzień eksperymentu nie przyniósł spodziewanego efektu.

Właściwie to wyszło wszystko na odwrót. Nic nie schudłam, rozchorowałam się i miałam kryzys bezsenności po odczytaniu wiadomości od M. (dziad pytał co u mnie. Co on sobie myśli??)

Już wczoraj źle się czułam. Smarkałam, kichałam, głowa mnie bolała, ale oczywiście mądra dobiłam się godzinnym treningiem cardio. Trening był bardzo efektywny, bo według mojego pulsometru spaliłam 700 kcal. Jak to w ogóle możliwe, że tygodniowo paląc średnio ok. 4 tys. kcal nic nie chudnę?

Potem całą czwartkową bezsenność odespałam z nawiązką, bo wczoraj o godz. 21 stwierdziłam, że utnę sobie szybką drzemkę i pewnie maksymalnie obudzę się o 23. Mhm...obudziłam się o 1 w nocy, szybko umyłam się, przebrałam i tak spałam do 8 ;).

Teraz leżę w łóżku pod kołdrą narzekając na czym świat stoi, że nikt się o mnie nie troszczy, że nawet jak tu umrę to nikt mnie nie znajdzie, ani nawet kot nie pożre, bo nie mam kota. Do tego nie mam nic na obiad.

I kiedy tak pławiłam się w swojej rozpaczy zadzwoniła matka z pytaniem jak się czuję. Jak ona mogła dzwonić, kiedy ja tu cierpię na samotność? ;)

W każdym razie, nie rezygnuję z akcji. Co prawda zamiast optymistycznego myślenia (jak widać - idealnie mi idzie :D) próbuję autosugestii, ale efekty powinny być identyczne. Postanowiłam wykonywać trening autosugestii przez miesiąc. Na razie jak widać - efekty znikome. Ani o M. nie zapomniałam, ani "mojekomórkitłuszczowe" nie zniknęły. Chyba, że wraz z chorobą wyłażą moje negatywne emocje i potem już będzie tylko lepiej ;).

Przeziębienie ma jednak pozytywną stronę. Bez wyrzutów sumienia oglądam kotki w internecie, nadrabiam wszystkie seriale i zanurzam się w rozpaczy, mroku i braku nadziei na lepsze jutro. No znikąd pomocy.



11 komentarzy:

  1. hej Ciam! życzyłabym ci zdrowia, ale tak ładnie napisałaś o tych kotkach, że chyba jednak ci to niepotrzebne. :) żartuję oczywiście, dużo siły!
    a M się nie przejmuj, te chłopy to naprawdę czasem są bezczelne. : |
    ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo nie rozumieją, że jak się dziewczyna ponad tydzień nie odzywa znaczy, że coś jest nie tak ;)

      Usuń
    2. Ciam, pewnie, że nie rozumieją! Mają problem nawet gdy im wysadzisz dużymi literami dwa razy! Zdrowiej Dziewczyno i ładuj akumulatory pozytywną energią, bo coś ostatnio nam tu w ciemną moc uciekasz... Buziaki zdrowiaki.

      Usuń
    3. Narzekanie bardzo poprawia mi humor, do tego zauważyłam, że ramiona mam ładniejsze i fałda na talii, która robiła się jak leżałam na boku, mi zniknęła :P Z tych nudów posprzątałam kuchnię, poukładałam pojemniczki, przyprawy i inne kasze, więc same pozytywy :D

      Usuń
  2. Zwłaszcza już ten mrok i brak nadziei szczególnie są kuszące:-)).

    OdpowiedzUsuń
  3. hej ciam. Pisałas ostatnio, że przejdziesz na dietę paleo. Zastanawiam się czy znasz ten blog: http://www.tlustezycie.pl/. Teksty o tym, dlaczego się nie chudnie, kiedy się za dużo ćwiczy szczególnie powinny Cię zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww... ah te koty! ja mam swoje niuńcie na co dzień, wiec obraz innych mi nie potrzbeny ;)
    nie będę pisać o sile pozytywnego myślenia, bo sama mam taką amplitudę, że nawet podjerzewałam u siebie przedwczesną menopauzę ;) bo na ciążę nie mam co liczyć ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha! Świetna notka! Czytałaś "dziennik Bridget Jones"? Uwielbiam go! Bardzo mi ją przypominasz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, że czytałam, oglądałam, mam nawet książki (1 i 2 cz.) na własność :)

      Usuń