Luźna rozmowa po 22 z pewnym nieznajomym.
Scenariusz takich rozmów wygląda podobnie. Najpierw pytają skąd pochodzę, jak mi się tu podoba, od kiedy jestem, na ile zostaję, co zwiedziłam. Amerykanie zaś często (nie wiedzieć w sumie czemu) pytają o gospodarkę Polski by potem nie zważając na to co mówię pokiwać litościwie głową, że ah ta biedna Polska.
Wracając do dzisiejszej rozmowy. Pan pyta na ile zostaję, ja zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy odpowiadam, że na rok, a pan na to, że ah to w takim razie luźna turystyka i co jeśli się zakocham.
Znowu zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy i znajomością swoich uczuć stwierdziłam, że jak się zakocham ze wzajemnością (co jak wiadomo bywa trudne do osiągnięcia) to bez wahania zostaję.
Nagle doznałam Deja vu. Jeszcze będąc w Polsce jak już zwierzałam się ze swoich planów i otrzymywałam dokładnie to samo pytanie to odpowiadałam, że jakbym się zakochała ze wzajemnością (kurewsko trudne do osiągnięcia!) to bez wahania zostaję.
Teraz tak sobię myślę, ile jeszcze razy będę zaklinać rzeczywistość i rzucać wyzwanie losowi - gdzie ta odwzajemniona miłość! Zostaję gdziekolwiek się pojawi!
A jak się nie pojawi to przynajmniej będę miała wiele ciekawych romansów na całym świecie i będzie co kotom na starość opowiadać ;).
Od dawna marzę aby to wszystko rzucić i wyjechać do Anglii. Pracowałam tam rok temu z chłopakiem ale musiałam tu wrócić (długa historia), w każdym razie ucze się intensywnie języka i chciałabym znów wyjechać ale tym razem sama. Nie chce być już od nikogo zależna, chce wszystko od początku zawdzięczać tylko sobie. Czasami boje się ,że braknie mi odwagi. Ty jesteś moją motywacją, że jak się chce to można... Może dasz mi jakąś rade by pozbyć się tego strachu i postawić wszystko na jedną kartę? Byłabym wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, u mnie to chyba zadziałał determinizm i to, że przestałam rozpływać się nad swoim rozpaczliwym położeniem, że nie mam z kim lecieć. Kiedy tylko pokazałam światu, że mi zależy i nie mam wątpliwości, że naprawdę chcę. Wtedy nagle wszystko się ułożyło, znalazła się praca i jestem w miejscu w którym chciałam być.
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że to tyczy się wszystkich życiowych celów...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńehhh,,, myślałem że odbędzie się anonimowo- ale cóż bot mnie capnął i nici z anonimowości. Ponawiam więc wpis :
OdpowiedzUsuń- ja tylko od siebie dodam że z przyjemnością zabiorę dziewczynę do UK w dowolne miejsce. 15 euro - tyle kosztuje bilet na prom z Francji do UK. Sama sobie zapłacisz w porcie - ja kasy nie chcę i nie chcę jechać sam. Wyjazd samochodem osobowym 30 maj 2015 godz. 00:00 . zapraszam. lgsmartmd@interia.pl mam 27 lat i wcale nie muszę się nikomu podobać.
O fuck, uwielbiam takie akcje :D
UsuńCzekam na odpowiedź i czekam... i się chyba nie doczekam ;) Ale jeszcze poczekam.
Usuń4
OdpowiedzUsuńJeszcze nie upadłam na głowę by się zgadzać na takie coś haha :D Jeszcze mi życie miłe.
UsuńA teraz pytanie do Ciam: jak Twój angielski?
A w miarę, na front desk musi być dobry ;)
UsuńApropo's tych szalonych pomysłów, teraz zadam pytanie trochę jak rodem z Samosi czy innej Kafeterii :p co faceci myślą o laskach, które lecą na takie spontaniczne akcje? Bo ja jestem z tych ryzykantek, które lubią iść na żywioł... :p może w tym problem, widać po mnie, że mam niepokolei w głowie
Anonimowa - co to za życie bez ryzyka? Tą nędzną wegetację w polchozie nazywasz życiem? Zdecydowanie do siebie nie pasujemy. Ale to nie zmienia postaci rzeczy iż oferta jest w dalszym ciągu aktualna
Usuń3
Ciam - są różni ludzie i różne charaktery. Jedni są domatorami i leniami i żądają od kobiet uległości i najlepiej aby nie wychodziły z kuchni. Inni są chorobliwie zazdrośni i oczekują od kobiety aby nie wychodziła z szafy, jeszcze inni prowadzą aktywny rozwiązły tryb życia i im wszystko jedno. Ja osobiście lubię nutkę szaleństwa w życiu, ale muszę być pewien że kobieta nie cierpi na fiksumdyrdum i że mnie nie potraktuje jako dawcy spermy aby w następnej kolejności jak wiedźma, pijawka nie wpędzi w alimenty i pozbawi praw rodzicielskich. Już widziałem takie akcje i szczerze bardziej obawiam się anonimowej niż ona obawia się mnie. Poza tym wszystkim anonimowa jednym zdaniem pokazała że jest nadęta jak martwa świnia spływająca razem z szambem w Wiśle po powodzi do Bałtyku. Płyń mała płyń. Jak ta ryba śnięta razem z prądem. Tylko zdrowe ryby płyną pod prąd i walczą o życie. Anonimowej najwyraźniej trzeba podać wszystko na tacy. Taki babsztyl pasożytniczy. Pantoflara.
UsuńBa! Mało tego że anonimowej podałem wszystko na tacy i to pod sam nos, to ona jeszcze fuka na mnie. Twierdzi bezpodstawnie że zagrażam jej życiu. Nawet mnie nie zna a już rysuje najczarniejsze scenariusze. Wredna feministyczna małpa. Aż mnie coś ruszyło tak mnie drasnęła do żywego. Co Ty anonimowa masz w głowie? Paranoję że wszyscy chcą Ciebie zabić? Zero wdzięczności czy kultury osobistej. Kobieta potwór bagienny zamieszkujący pod 10 centymetrową warstwą mułu, pełna jadu i rozgoryczenia. A masz wstrętna babo!
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=J1qKSfSGXUA
UsuńMichal - jako wytrawna weteranka internetowych znajomosci musze przyznac, ze po twojej wybuchowej reakcji sama bym sie wycofala ;)
UsuńCiam
Właśnie dlatego resztę swojego życia spędzisz w samotności przed komputerem.
UsuńNiestety nikt mi nic nie daje na tacy. Od zawsze muszę radzić sobie sama, na wszystko sama muszę zapracować. Mówisz ,że oceniam Cię i od razu myślę ,że chcesz mnie zabić skoro nawet Cię nie znam a Ty jak się zachowujesz? TY TEŻ nawet mnie znasz, po jednym zdaniu już wiesz o mnie wszystko, rzucasz epitetami i opisałeś dokładnie jak ja się zachowuje i jaki mam stosunek do życia. Powiem tylko tyle: w dupie byłeś i gówno widziałeś :)
UsuńTo ,że jestem ostrożna i nie pale się do tego by rzucać wszystko i wyruszać w nieznane z nieznajomym nie oznacza ,że spędze całe życie w samotności przed kompem ani nie oznacza innych bzdur które napisałeś. Zdecydowanie wole rzucić wszystko i wyruszyć w podróż sama: ja i plecak. Żaden popieprzony gościu z internetu który myśli ,że pozjadał wszystkie rozumy.
Tak jestem pantoflarą. Całe życie walczę o niezależność, nigdy nie pozwoliłam się nikomu od siebie uzależnić, na wszystko chce zapracować sama, nikomu nie być za nic wdzięczna-tylko sobie. Masz rację, to jest właśnie definicja pantoflary.
łuhu ... Huston mamy okres... zluzuj lejce bo zwymiotujesz.
UsuńWidzisz jak dobrze Cię znam. Wystarczyło jedno Twoje zdanie i ile się można było z niego o Tobie dowiedzieć. Fascynujące. I owszem pozjadałem wszystkie rozumy. Dokładnie tak uważam. Zjem i TWÓJ ! BU!
UsuńZaczynasz mi się podobać - w sumie to fakt trochę przegiąłem. Nie można tego tak zostawić. Wybacz mi i nie złość się na mnie. Przyjdą lepsze dni. Rozumiem Twój ból walki o samodzielność. Właśnie dla tego sam wyjeżdżam z pięknej i łąką pachnącej, krową muczącej, kogutami piejącej Polski. Bo tutaj bardzo ciężko się wybić. Widzisz. Ja jestem pracownikiem wysokościowym, zajmuję się arborystyką i jestem drwalem. Operatorem żurawi wieżowych, młodszym ratownikiem wodnym i instruktorem żeglarstwa. Umiem gotować i znam pracę w hotelu i restauracji od kuchni... Kiedyś z wymiocin klienta które sprzątałem spod stołu wyłowiłem sztuczną szczękę :) Taka impreza była... ale nie o tym. Rozumiem Ciebie uwierz mi jak nikt. Szanuję Twój zapał. No i tak mi jakoś się chlapnęło z tą samotnością ale to przez to że sam jej doświadczam i wiem jak bardzo momentami jest to bolesne. Dzisiaj mamy zły dzień - ale jutro przyniesie nowe. Nie pozwól zawładnąć negatywnymi emocjami nad swoim umysłem. Przepraszam i dobranoc.
Usuń2 i pół :]