piątek, 29 sierpnia 2014

Final decision

O wszystkich procedurach dotyczących wyjazdu do Kanady piszę trochę z doskoku i chaotycznie.

W sumie nie wiem czy jest sens pisać dokładnie jak to wygląda, zwłaszcza, że poradników jest milion, a i chyba nikt tutaj nie czyta tego bloga żeby wiedzieć jak dostać pozwolenie na pracę. Dla mnie najlepszym źródłem informacji jest sama strona Ambasady oraz to forum. Problem polega na tym, że procedury zmieniają się co roku i panuje pewien chaos informacyjny.


Przykładowo nie mogłam dojść, czy powinnam drukować i podpisywać formularze, czy wysyłać wypełnione online. Samo wypełnianie wniosków to nie lada wyzwanie. W każdym razie cholernie bałam się, że coś pójdzie nie tak. I poszło.

Tydzień temu dostałam wiadomość z Ambasady, że mam dosłać oryginał zaświadczenia o niekaralności (wysłałam samo tłumaczenie przysięgłe). Nie zastanawiając się za długo uploadowałam co trzeba, coś tam poklikałam i czekam. Jeden dzień, drugi, cały weekend, poniedziałek...a ci dalej, że dokument nie został submitted. Noż kurrr...


Wchodzę znowu na tę samą aplikację, sprawdzam czy uploaded, wszystko niby gra, ale dalej not submitted. Zjeżdżam paskiem w dół...i nagle okazuje się, że nie kliknęłam "dalej", nie podałam hasła, ani nie potwierdziłam sto razy, że na pewno chcę ten dokument wysłać. Nagle eureka! Dokument uploaded, a nawet submitted. No to czekam dalej...

Gwoli wyjaśnienia - jak cokolwiek zmienia się w aplikacji, to wysyłają maile. Na forum jednak przeczytałam, że dobrze jest samemu wszystko sprawdzać, bo czasem maile nie dochodzą, czasem jakieś informacje się zapodzieją, najgorsze, że POE (list potwierdzający udział w programie) też potrafi im się zawieruszyć. A bez niego nie dostaniesz pozwolenia na pracę.

Ok, nieważne. Wczoraj wchodzę na swoją aplikację i patrzę, a tam: Application Status: Closed. Trochę się wystraszyłam, ale zjeżdżam na dół, a tam: A final decision has been reached: This application has been approved.


Od wczoraj świętuję. Dziś sprawdzam pocztę, a tam Kanada informuje mnie o zmianie statusu. Cóż, mogę świętować dalej ;).


6 komentarzy:

  1. suuuuuper! gratulacje i powodzenia!
    biurokracja i papierkarstwo to zmora... ja ostatnio też się bujam z pewnymi dokumentami, też się to przeciąga wszystko ale mam nadzieję, że warto.
    pisz koniecznie o swoim postępach emigracyjnych, mnie zawsze takie rzeczy bardzo interesują. taka refleksja - dobrze, że nie nazwałaś bloga jakoś stricte o odchudzaniu (mam na myśli adres czy nick). wg mnie twoje przemyślenia i kanadosprawy są sto razy ciekawsze. :)
    pozdrawiam ciepło
    ola

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chętnie czytam o wszelkich sprawach, które poruszasz, Kanada inkluded ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oczywiście zapomniałam pogratulować, więc gratuluję niniejszym! (Swoją drogą, gdy otwierała mi się strona, czułam ścisk żołądka, jakby to mnie osobiście dotyczyła ta final decision).

      Usuń
  3. Serdecznie Ci gratuluję. Ja akurat lubię czytać takie posty, bo to zawsze jakaś ciekawostka, choć niekoniecznie interesuje mnie to pod kątem wyjazdu, a jedynie jako dowiedzenie się czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, gratuluje :D i czekam na relacje z życia w kanadzie ;)

    OdpowiedzUsuń