niedziela, 20 stycznia 2013

Promocja otyłości cz. 2

Poprzedni post o promocji otyłości wywołał sporą dyskusję. Uwielbiam wymieniać się z Tobą poglądami, dlatego spójrzmy na temat jeszcze raz.

Jest wiele rzeczy, których nie rozumiem, a czasem nawet w które trudno mi uwierzyć. Na przykład zjawisko zwiększenia ilości samobójstw po ogłoszeniu w mediach tego aktu dokonanego przez znaną osobę. Dlaczego ktoś odbiera sobie życie pod wpływem informacji w mediach? Czy w związku z tym media dosłownie mają władzę nad naszym życiem?

Oczywiście większość osób jest odporna na taki przekaz, ale teoretycznie zadaniem państwa jest chronienie tych najsłabszych, stąd na przykład zakaz palenia marihuany, która w większości przypadków relaksuje i rozluźnia, ale są osoby, którym może poważnie zaszkodzić (o słuszności i niesłuszności tego zakazu, wielkości kary itp. nie wypowiadam się).

Idąc tym tropem, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że są osoby, które widząc nadwagę i otyłość w szklanym ekranie - będzie się nią inspirować. I w to trudno jest mi uwierzyć.



Ktoś tu jednak pisał, że "promocja otyłości" jest groźna, bo daje przyzwolenie na bycie grubym. A z tym przecież trzeba walczyć. Moim jednak zdaniem grubasy potrzebują akceptacji. Czy myślisz, że szykanowanemu nastolatkowi łatwiej będzie podjąć walkę z otyłością niż akceptowanemu przez otoczenie? Na moim przykładzie widać, że najłatwiej mi idzie odchudzanie, kiedy nikt mi nie wytyka, że jestem gruba i obleśna. Albo, że zaraz umrę na cukrzycę i zawał serca. Myślę, że nie jestem jedyną osobą, która potrzebuje wsparcia, a nie wszechobecnej informacji: gruba, czyli nieudacznik, który jeśli niczego ze sobą nie zrobi to przegra życie.

W gimnazjum, kiedy zaczęłam próby z odchudzaniem, nikt mnie nie akceptował, a moje diety trwały maksymalnie jeden dzień. Wiem, że to wymówki, ale człowiek, dla którego jedynym znanym pocieszeniem jest pączek, nie będzie z niego łatwo rezygnował. Zwłaszcza, że nawet nie ma z kim o tym porozmawiać.



Modelki plus size i portale poświęcone pięknu krągłości pokazują, że można dobrze wyglądać nawet mając tu i ówdzie nieco za dużo. Czy to oznacza, że wysyłają podprogową informacje: "jesteś gruba i to dobrze"? Myślę, że tak naprawdę tylko akceptującej siebie osobie wyjdzie dieta. Osoba, która mówi sobie: akceptuję siebie, ale chcę zeszczupleć dla zdrowia, ma ogromne szanse na powodzenie.

Nie ukrywajmy zagrożeń płynących z bycia otyłym. Jednak patrząc na nagonkę "pulchności w mediach" mam wrażenie, że większość komentujących sprawę nie chce samego dobra dla grubasów, tylko czerpie satysfakcje z poczucia wyższości - ja jestem szczupły/a, a ty gruby/a, więc jestem lepszy/a, bo wyglądam lepiej.

6 komentarzy:

  1. masz wiele racji w tym co piszesz, choć to pewnie zależy od osoby - dla jednych oglądanie podobnych sobie będzie wpływało pozytywnie na samoakceptację i dodatkowo motywowało, a dla innych będzie sygnałem że "teraz wszyscy tak wyglądają i to jest ok"
    a co do tego czy jest to ok czy nie to nie wiem czy mam prawo się wypowiadać i mówić komuś co powinien robić ze swoim życiem. jeśli ktoś np. jest szczęśliwy, żyje pełnią życia i lubi sobie pojesc (tak o sobie mowi ta pani psycholog ze zwierciadła, za chiny nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa), przez co jest otyły i umrze 20 lat wcześniej - to ma takie prawo. jego życie wcale nie stanie się lepsze dlatego, że schudnie i będzie wysportowany, więc po co ma się męczyć.
    jedyne co mi się nie podoba to właśnie człowiek otyły - symbol konsumpcyjnego, bezmyślnego stylu życia. wiem, że większość osób zmagających się z nadmiarowymi kilogramami ma po prostu taką przemianę materii, geny, choroby itp. ale jest też sporo obżeraczy po prostu i ten "trend" zaczyna się nasilać. myślę że to mają na myśli osoby mówiące o promocji otyłości.

    na koniec pozytywna motywacja :
    http://i1074.photobucket.com/albums/w417/hfoster59803/my-butt-is-big1.jpg
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma co ukrywac ze media promuja sylwetki szczupłe i młode; a kanon piekna jaki istnieje to nie jest figura o rozmiarze 42 i w góre ale o rozmiarze 38 i niżej;

    OdpowiedzUsuń
  3. Może po prostu teraz jest taka "moda" na promowanie otyłości, może kończy się epoka "słonecznego patrolu" pamiętacie serial? Czy tylko mnie się zawsze wydawało , że przedstawiają tam idealne amerykańskie społeczeństwo ? Super laski i wysportowani faceci , na plażach ani jednej osoby z nadwagą. Z drugiej strony nie pochwalam tego. Tak naprawdę wśród osób otyłych znaczna większość jest taka na własne życzenie - styl życia komputer, tv, chipsy , cola kanapa. Rozbrajają mnie angielskie i amerykańskie programy w których otyły człowiek mówi "hmmm dzisiaj dla zdrowotności napije się coli - light" szkoda , że w amerykańskim stylu 2 litry. Olej tą cole napij się do cholery wody :) Sorry trochę się rozpisałem. Z drugiej strony jak ktoś się akceptuje to niech sobie żyje szczęśliwy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czasami ktos ma po prostu troche za duzo kg, ale nie jest otyly, latami probuje schudnac i nie wychodzi mu to, znakomitym przykladem jest moja ciocia, ktora odklada zycie na pozniej, czyli na ten czas kiedy schudnie. I uwazam, ze zamiast probowac diet i wytrzymac maks pare dni powinna zaakceptowac siebie i taka "promocja" to dla niej plus jednak uwazam, ze zamiast promowac mega wychudzone modelki co odbiera sie jako promocje anoreksji itp, powinno promowac sie zdrowie, normalnosc. Nie trzeba byc wychudzonym, ludzie powinni akceptowac siebie, ale i przede wszystkim byc zdrowi, a jednoczesnie i otylosc i niedowaga niesie zagrozenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. w sumie napisałaś wszystko co wypłyneło w komenatarzach pod poprzednim wątkiem :) po co rozpisywać znowu to samo ? ale i tak zawsze tu powrócę bo lubie mądre wątki .Jak zawsze z miła chęcią powracam na twojego bloga i jak zawsze Zaapraszam na mojego bloga , gdzie znajdują się efekty mojej diety , walką z dietą i nie tylko :)
    oczywiscie blog między innymi o podróżach , mam nadzieje że wpadniesz na mojego bloga i będziesz mnie wspierać w mojej diecie .http://perfektbin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca, wyraziłam swoją opinię w odpowiedzi na wasze komentarze :)

      Usuń