I od strony mojej matki i od ojca mam we krwi same chamy i prostaki. Prababka coś tam przebąkiwała o szlacheckim bękarcie, ale nie ma co się oszukiwać, żadna ze mnie szlachcianka.
A co to ma wspólnego ze sportem i tym blogiem? Mój trener Ł. po pięciu wspólnych treningach stwierdził, że jestem silna jak chłop i mało która baba by mi sprostała (chyba, że inna chłopka ;)). Generalnie jak nie do pługa to do siłki się nadaję.
Oczywiście to, że budową ciała bliżej mi do krasnoludki niż eterycznego elfa wiedziałam już wcześniej, ale teraz jestem na 100 proc. pewna, że mam mocno rozbudowaną masę mięśniową, która idzie w parze z siłą. Tura.
Teraz zastanawiam się gdzie i jak wykorzystać swoje predyspozycje, bo raczej nie do figurowej jazdy na łyżwach ;).
Hmmm, że tak skontaktuję ponuro - ja tak samo :/
OdpowiedzUsuńAle są amatorzy takich turów w kobiecym wydaniu na szczęście :-)
"Skonstatuję" okazało się za trudnym słowem dla słownika w mojej komórce, phi.
Usuńkiedys tez myslałam ze chłopka ze mnie, ale jak troche schudłam to zmieniłam zdanie :) pewnie masz bardzo rozbudowane mięśnie ;)
OdpowiedzUsuńA o: https://www.youtube.com/watch?v=5ZKOE6QCXBg
OdpowiedzUsuń