Do naszego "skromnego" grona tytanów treningu funkcjonalnego dołączył nowy osobnik.
Nie zwróciłam na początku na niego uwagi. Ot zwykły chłopak ok. 25-letni, sylwetka normalna, wygląd normalny. Wiadomo, nie będę przecież przyglądać się, w końcu nie po to tam przyszłam.
Okazało się jednak, że Nowy skrywa w sobie ciemniejszą stronę mocy...
Trening u J. jest bardzo intensywny od samej rozgrzewki, a potem jest już tylko gorzej (ciężej). Kiedy przyszło do pompek Nowy zaczął...jęczeć. Ale tak jęczeć, że w życiu czegoś takiego nie słyszałam :P Prawdę mówiąc rozpraszało mnie to i zamiast liczyć ilość powtórzeń słuchałam jęków, "ufów" i "achów".
Najlepsze było na koniec. Wpadł na chwilę syn któregoś z panów i zadał pytanie konspiracyjnym szeptem: "tatooo...a kto wydaje takie dziwne dźwięki?"
Równie konspiracyjnie parsknęłam pod nosem.
uwielbiam Twoje notki :]
OdpowiedzUsuńHaha! Świetna historia :)
OdpowiedzUsuńAle jesteś uszczypliwa ;) Ważne, że nowy daje z siebie wszystko :D
OdpowiedzUsuńTeraz mi głupio, bo dziś już był duuuużo cichszy, a w sumie to miły chłopak, spinkę mi podniósł i w ogóle XD
UsuńA no widzisz, pamietaj, że nie znasz dnia ani godziny, a może połączy Was wspólna pasja do (cichych) ćwiczeń... ;)
UsuńZawsze mnie to smieszyło gdy szłam na siłownię a niektórzy Panowie wydawlai z siebie tkaie dzwięki, że nie wiedziałam czy mam się zmiać czy płakać :) ale ksoro im to pomaga.. to niech sapią i jęczą :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuń