Jak to zwykle z blogami bywa, na początku należy się przywitać. Powiem pokrótce: jestem Ciam i zamierzam się odchudzać. A może bardziej odchudzić, bo samo pojęcie odchudzania ma w sobie coś złowrogiego, a wiem coś o tym, bo odchudzam się odkąd pamiętam. Po co blog, zapytacie. Ano po to, żebym mogła pisać o tym jak mi idzie, jaką dietę stosuję i generalnie by pisać o swoich spostrzeżeniach dotyczących byciu otyłym, a przecież nikt o tym tak dobrze nie wie jak ja.
Mam do zrzucenia ok. 60 kg., czyli więcej niż sama chcę ważyć - 55 kg. Jak chcę to zrobić? Jeżdżąc dużo na rowerze (cały czas to robię, dojeżdżam do pracy i w ogóle wszędzie, ale jak widać rower to nie wszystko...) i stosując dietę Montignac'a. Myślę, że nie ma sensu o niej dłużej pisać, bo jest wiele stron poświęconych metodzie, ja będę tylko pisała o efektach, przepisach itp.
No to w drogę! :)
Powodzenia! Moim marzeniem jest zrzucić 40kg...
OdpowiedzUsuńWzięłam sobie na cel rok czasu, by zrzucić choć 25kg. Ciężko jest... Wszystkie odchudzające się laski warzą po 55-70kg i wzdychają jak im to ciężko... a my?
powodzenia! na pewno dasz rade. bede kibicowac!
OdpowiedzUsuń@Ewelina - no właśnie, jak słyszę, że ktoś musi schudnąć 5 kg. i to takie straszne, to mnie...szlag trafia :)
OdpowiedzUsuńEwelina, Ciam - bo to prawda, że jak ktoś waży nie dużo, to cholernie ciężko jest schudnać. Gdy ktoś ma dużą nadwagę, to czasem wystarczy sama zmiana nawyków, wywalenie niektórych produktów z dotychczasowego menu (słodycze, nadmiar tłustych rzeczy) i waga śmiga w dół przy racjonalnym, zdrowym jedzeniu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie każdy kolejny kilogram przychodzi a raczej odchodzi z coraz większym wysiłkiem, jak ma się dużą nadwagę to wystarczy z powiedzmy 3000 kcal dziennie przejsc do 2500 i już po miesiącu będzie się sporo lżejszym. A jak ma się te 7 kilo do zrzucenia to naprawdę wszystko się liczy, zje się 300 kcal za dużo, za rzadko się ćwiczy i waga stoi w miejscu. Nie ma lekko, dopóki miałam do zrzucenia 20 też mnie wkurzały chudsze koleżanki biadolące jak to biedzaczki 3 kg schudnąć nie mogą, a teraz sama mam do zrzutu 6 i jest mi cholernie ciężko.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia bo wiem jak jest ciężko żyć z nadwagą, niby jest się widocznym ;P ale tak naprawdę jest się niewidzialnym i ludzie mają cię w dupie tylko dlatego że jesteś gruby.
Jak schudniesz Twoje życie zmieni się niesamowicie ;))
Chudszemu ciężej zbić kilogramy, ale nie ma tego całego bagażu emocji, jak grubas, który jest na każdym kroku wyśmiewany.
OdpowiedzUsuńWłaśnie trafiłam na twojego bloga i widzę tu pewne podobieństwa do siebie. Ja też walczę - o dobrą kondycję. Będę tu zaglądać i Ci dopingować. Tylko widzę jedną niepokojącą rzecz. Ciągle używasz słowa grubas, tak jakby to był inny gatunek człowieka. szufladkujesz się tym sposobem, zakładasz sobie psychiczne blokady. Nie rób tego, masz imię, nie jesteś inna. To tak jakbym ja zaczęła o sobie mówić "pani zbliżająca się do okresu menopauzy". Nie zdajesz sobie sprawy ja sugestywna może być nasza psychika i ile rzeczy jest od niej zależnych, jak może przekłamywać rzeczywistość. Skup się więc na działaniu, na przyszłości - optymistycznie! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń